Moimi oczami: wysoko funkcjonujący autyzm

Ryzykując wyjaśnienie tego, co oczywiste neurotypikom - osobom spoza spektrum autyzmu - słuchaczom, wiem, że nie jestem każdą osobą z autyzmem. Mogę mówić tylko o swoim doświadczeniu jako trzydziestokilkuletniego białego mężczyzny z CIS, który dorastał w półrocznym Hertfordshire.

Często słyszę „Nie wydajesz się autystyczny”.

To wciąż jest autystyczne doświadczenie i chociaż nie jest to to samo doświadczenie autystyczne, co osoby, które możesz znać lub osoby, których jeszcze nie spotkałeś, to wciąż jest to historia, która może pomóc ci zrozumieć autystycznych sąsiadów.

Często słyszę: „Nie wydajesz się autystyczny”.

Istnieje wiele uprzedzeń dotyczących tego, jak powinienem wyglądać, a także do czego osoba z autyzmem jest, a do czego nie jest zdolna.

Kiedy pytam, co ludzie przez to rozumieją, zwykle odpowiadam, że „mówię płynnie” lub „wydaje mi się normalny”.

Zdefiniowanie normalności to zadanie dla innego antropologa społecznego. Jestem tym, kim jestem dzięki mojej podróży przez życie, a moje obecne autystyczne ja jest odbiciem tej podróży.

Dorastanie z autyzmem

Miałem diagnozę zespołu Aspergera, czyli autyzmu wysoko funkcjonującego, gdy miałem około 8 lat. Biorąc pod uwagę, że ta diagnoza pojawiła się w latach 90., była to wczesna diagnoza w porównaniu z niektórymi moimi rówieśnikami.

Wyobrażam sobie, że przejawiałem większość typowych objawów autyzmu: powtarzające się zachowania, wrażliwość na bodźce wizualne, dźwiękowe i dotykowe, wąski zakres zainteresowań oraz trudności w zrozumieniu mowy ciała i subtelności interakcji społecznych.

Jedynymi niezwykłymi elementami było to, że angażowałem się w zabawę z wyobraźnią - obszar, który miał przekraczać moje możliwości - i chciałem angażować się w kontakt z innymi ludźmi.

Doprowadziło to do wielu dziwnych sprzeczności. Po przeprowadzeniu oceny wyszło na jaw, że mam 18 lat w czytaniu, ale profesjonalna opinia była taka, że ​​nie byłbym w stanie pojąć treści fikcyjnej książki.

W momencie diagnozy nie obchodziło mnie to zbytnio. Bardziej interesowało mnie granie w Jeża Sonica, dogadywanie się z przyjaciółmi i zakochiwanie się w dziełach Terry'ego Pratchetta w mojej szkolnej bibliotece. Moja świadomość tego, jaki autyzm rozwinęła się tak jak ja.

Równolegle ze studiami chodziłam do logopedów i brałam udział w kilku krótkich „wakacjach” z innymi w podobnych sytuacjach, podczas których zachęcano mnie do uczenia się umiejętności społecznych poprzez ćwiczenia i odgrywanie ról.

Ćwiczyłem i próbowałem przetestować swoją wiedzę w prawdziwym świecie, w którym nikt nie przestrzega zasad - zmieniania się, bycia uprzejmym i nie rozmawiania z kimś - których się nauczyliśmy.

Wpływ społeczny

Jednym z powszechnych mitów jest to, że bycie autystycznym czyni Cię aspołecznym. Tak nie jest.

Uwielbiam spotykać się z ludźmi, spędzać czas z innymi i się pośmiać. Należę do różnych grup gier fabularnych i gier planszowych, a także uczęszczam do grupy pisarskiej, która czasami wychodzi i pije, a także grupy pijącej, która czasami pisze.

Jednym z aspektów mojego autyzmu jest to, że nieustannie staram się czytać wszystkich wokół mnie.

Staram się ocenić nastroje, których być może nie jestem świadomy, i pokazać właściwe znaki, którymi się zajmuję i chcę brać udział w rozmowie.

Może to wiele mnie kosztować i muszę poświęcić znaczną ilość czasu na odprężanie i przetwarzanie wydarzeń dnia. I tak, także radzenie sobie z nerwicami wszelkich społecznych faux pas, które mogłem popełnić.

Na przykład jeden z moich kolegów z pracy cierpiał z powodu wielu żałoby. Chcę pokazać, że współczuję i współczuję jej do tego stopnia, że ​​moje serce jest ciężkie, ale jestem całkowicie niepłynny, jeśli chodzi o wyrażanie tego werbalnie.

Zazdroszczę tym, którzy są wokół mnie, którzy potrafią naturalnie i od niechcenia podejść do niej i zaoferować wsparcie. Zamiast tego muszę pobiec po kawę i wrócić z myślami do porządku w późniejszym czasie.

To jest presja bycia dobrze funkcjonującą osobą z autyzmem. Nauczyłem się przedstawiać taką wersję siebie, jaką na co dzień zaakceptowałaby osoba niezróżnicowana neurologicznie, ale kiedy mam do czynienia z trudnymi sytuacjami, tracę przytomność. W najlepszym przypadku niezdolny do odpowiedniego działania, aw najgorszym wyciszony, zamrożony lub trzepoczący. Próba zrozumienia tej presji jest frustrująca dla neurotypowych ludzi, którzy znają mnie z najlepszej strony. Uważam to za równie frustrujące.

Dotyczy to również mojej osobowości online. Będę miał mnóstwo postów w mediach społecznościowych, zanim zostanę duchem, prześladującym kanały ludzi, powoli gromadząc determinację, dopóki nie będę mógł odpowiadać na wiadomości i kontaktować się ze znajomymi po dniach ciszy.

To nie znaczy, że nie próbuję. Uwielbiam przebywać z ludźmi, po prostu czasami jest mi ciężko. Cieszę się z twojego towarzystwa, nawet jeśli nie mogę ci tego pokazać.

Zanim zapytasz - tak, próbowałem jogi. Brałam udział w ćwiczeniach jogi w ramach zajęć teatralnych i spotkań studenckich kół teatralnych. Jestem nieelastyczny, ale nadal podobały mi się ćwiczenia.

Jednak nie powstrzymuje to niepokoju, którego doświadczam na co dzień. Po sesji nadal mam autyzm. Po prostu rzadziej zranię się podczas umiarkowanych ćwiczeń.

Ludzie pytali mnie wcześniej, czy mam „supermoc”. Nie mam. Przynajmniej nie w formie tych, które zwykle przypisuje się autyzmowi w fikcji, takich jak ultraszybkie obliczenia lub liczenie kart.

Mam predyspozycje do kilku przedmiotów i chociaż potrzebowałem trochę dodatkowego czasu na egzaminach, wypadłem dobrze w nauce, osiągając głównie As i Bs. Chociaż udało mi się odnieść sukces w typowo autystycznych przedmiotach, takich jak matematyka i przedmioty ścisłe, bardzo chciałem zgłębić sztukę.

Wbrew temu, co myśleli profesjonaliści, gdy mnie zdiagnozowano, uwielbiałem literaturę piękną i krytykę kulturową. Zdecydowałem, że chcę studiować literaturę angielską na Uniwersytecie w Warwick. Nie obdarzony mocami uczonych, nadal potrzebowałem mentoringu i używania inteligentnej klawiatury podczas wykładów, aby pomóc mi w nauce. Z drugiej strony wyszedłem 2: 1.

Niezależność i wyczekiwanie

Ukończyłem studia w 2009 roku, mając na celu, aby moje doświadczenie i oceny pomogły mi znaleźć krótkoterminowe zatrudnienie, zanim, miejmy nadzieję, osiągnę przełom i przekształcę się w wydawnictwo - wymarzoną ścieżkę kariery dla mnie.

Wbrew temu, co myśleli profesjonaliści, kiedy mnie zdiagnozowano, uwielbiałem literaturę piękną i krytykę kulturową.

Spędziłem 5 lat starając się o krótkoterminowe zatrudnienie. Patrzyłem, jak moi rówieśnicy w mediach społecznościowych znajdują pracę, biorą ślub i zakładają rodziny, podczas gdy ja walczyłem o wywiad.

Gdybym nie był szczery w swoich aplikacjach dotyczących autyzmu, mógłbym dotrzeć do pokoju przesłuchań - ale wtedy nie otrzymałbym wsparcia, którego potrzebowałem, aby kontynuować pracę.

Starałem się zdobyć więcej doświadczenia i kwalifikacji. Moja rodzina wspierała mnie, kiedy studiowałem na piśmie magisterskim i zdobyłem wyróżnienie.

Spędziłam ponad 2 lata jako wolontariusz w biurach, aby zdobyć doświadczenie potrzebne do przebicia się do zwykłej pracy od 9 do 17. Brałem udział w różnych kursach dla osób poszukujących pracy prowadzonych przez National Autistic Society i mój samorząd. Jednak wciąż trudno było wejść do drzwi i przeprowadzić wywiad.

Pierwszy płatny staż odbyłem w 2014 roku w firmie zajmującej się finansami szkolnymi. Nie udało mi się uzyskać wywiadu na praktykę dziennikarską lub internetową w firmie, ale zostałem przyjęty na stażystę finansową.

Nadal myślę, że opierało się to na założeniu, że osoby z autyzmem to ludzie „liczb i logiki”, ale była to okazja do pracy i pomogła udowodnić, że byłem zdolny do zatrudnienia półtora roku później.

Obecnie jestem prawie niezależny. Dzięki rodzicom urządziłam się w mieszkaniu z jedną sypialnią.

W myślach przemykam między różnymi obawami przed wyrwaniem się z kontaktu z przyjaciółmi, upewnieniem się, że moje rachunki są opłacane na czas i tym, jak, do diabła, skończę powieść, którą piszę od ponad 2 lat.

Nie gram już w Sonic the Hedgehog - wolę, aby moje gry były teraz pełne gniewu i fabuły - ale nadal jestem tą samą autystyczną osobą, którą byłem jako dziecko.

Spędziłem swoje życie próbując wczuć się w neurotypową populację świata i dałem ci wgląd w to, jak wygląda moje życie.

Empatia działa jednak w obie strony, a jeśli jest jedna koncepcja, którą chciałbym, abyś wziął pod uwagę tę wiedzę i zastanowił się, jak możesz wczuć się w osobę autystyczną idącą naprzód.

Pomyśl o sposobach dostosowania się do autyzmu w domu, w pracy lub w towarzystwie osoby z autyzmem, której jeszcze nie znasz.

A jeśli ta osoba jest trzydziestokilkuletnim białym mężczyzną z CIS, który dorastał w półrocznym Hertfordshire, po prostu daj jej trochę czasu na kawę.

none:  wrzodziejące zapalenie okrężnicy osteoporoza Zdrowie mężczyzn