Mózg wykorzystuje swoją funkcję „autokorekty”, aby rozróżniać dźwięki

Nowe badania skupiły się na zdolnościach mózgu do rozpoznawania mowy, odkrywając mechanizm, za pomocą którego mózg rozróżnia niejednoznaczne dźwięki.

Mózg wykorzystuje fascynujące mechanizmy rozróżniania dźwięków.

"Aoccdrnig do rscheearch at Cmabrigde Uinervtisy, to deosn't mttaer in what ltteers in a vrod are, the olny iprmoetnt tihng is taht the first and lsat ltteer be at the rghit pclae."

Ty, podobnie jak wielu innych, prawdopodobnie byłeś w stanie przeczytać powyższe zdanie bez problemu - co jest przyczyną masowego apelu internetowego, jaki ten mem miał ponad dekadę temu.

Psycholingwiści wyjaśniają, że mem sam w sobie jest fałszywy, ponieważ dokładne mechanizmy wizualnej „autokorekty” mózgu pozostają niejasne.

Zamiast pierwsza i ostatnia litera jest kluczem do zdolności mózgu do rozpoznawania błędnie napisanych słów, wyjaśniają naukowcy, kontekst może mieć większe znaczenie w wizualnym rozpoznawaniu słów.

Nowe badania, teraz opublikowane w Journal of Neuroscience, przygląda się podobnym mechanizmom, które mózg wykorzystuje do „autokorekty” i rozpoznawania wypowiadanych słów.

Badaczka Laura Gwilliams - z Wydziału Psychologii Uniwersytetu Nowojorskiego (NYU) w Nowym Jorku i Neuroscience of Language Lab na NYU Abu Dhabi - jest pierwszą autorką artykułu.

Głównym badaczem jest prof. Alec Marantz z wydziałów lingwistyki i psychologii Uniwersytetu Nowojorskiego.

Gwilliams i zespół przyjrzeli się, jak mózg rozplątuje niejednoznaczne dźwięki. Na przykład wyrażenie „zaplanowany posiłek” brzmi bardzo podobnie do „mdłego posiłku”, ale mózg w jakiś sposób potrafi odróżnić je od siebie, w zależności od kontekstu.

Naukowcy chcieli zobaczyć, co dzieje się w mózgu po usłyszeniu tego początkowego dźwięku jako „b” lub „p”. Nowe badanie jest pierwszym, które pokazuje, jak zachodzi rozumienie mowy po wykryciu przez mózg pierwszego dźwięku.

Rozpoznawalna dwuznaczność w pół sekundy

Gwilliams i współpracownicy przeprowadzili serię eksperymentów, w których 50 uczestników słuchało oddzielnych sylab i całych słów, które brzmiały bardzo podobnie. Wykorzystali technikę zwaną magnetoencefalografią, aby zmapować aktywność mózgu uczestników.

Badanie wykazało, że obszar mózgu znany jako pierwotna kora słuchowa wychwytuje niejednoznaczność dźwięku zaledwie 50 milisekund po jego wystąpieniu. Następnie, gdy reszta słowa się rozwikła, mózg „przywołuje” dźwięki, które wcześniej przechował podczas ponownej oceny nowego dźwięku.

Po około pół sekundy mózg decyduje, jak zinterpretować dźwięk. „Co ciekawe”, wyjaśnia Gwilliams, „to fakt, że [kontekst] może pojawić się po interpretacji dźwięków i nadal może być używany do zmiany sposobu postrzegania dźwięku”.

„[A] n dwuznaczny dźwięk początkowy”, kontynuuje prof. Marantz, „taki jak„ b ”i„ p ”jest słyszalny w taki czy inny sposób, w zależności od tego, czy występuje w słowie„ papuga ”czy„ barykada ””.

„Dzieje się to bez świadomej świadomości dwuznaczności, mimo że ujednoznaczniająca informacja pojawia się dopiero w połowie trzeciej sylaby” - mówi.

„W szczególności”, zauważa Gwilliams, „odkryliśmy, że układ słuchowy aktywnie utrzymuje sygnał akustyczny w korze słuchowej, jednocześnie zgadując tożsamość wypowiadanych słów”.

„Taka strategia przetwarzania”, dodaje, „umożliwia szybki dostęp do treści wiadomości, a także umożliwia ponowną analizę sygnału akustycznego w celu zminimalizowania błędów słyszenia”.

„To, co dana osoba myśli, że słyszy, nie zawsze odpowiada rzeczywistym sygnałom docierającym do ucha” - mówi Gwilliams.

„Dzieje się tak, ponieważ, jak sugerują nasze wyniki, mózg ponownie ocenia interpretację dźwięku mowy w momencie, gdy słychać każdy kolejny dźwięk mowy, aby w razie potrzeby zaktualizować interpretacje”.

„Co ciekawe, na nasz słuch może mieć wpływ kontekst pojawiający się do jednej sekundy później, a słuchacz nie zdaje sobie sprawy z tej zmienionej percepcji”.

Laura Gwilliams

none:  biologia - biochemia chłoniak ból - środki znieczulające